Z obowiązku rodzi się zabawa. Wiele matek ma obawy, czy ich partner poradzi sobie z podstawowymi misjami, jak np. wymiana pieluch, karmienie czy pilnowanie mycia zębów. Tymczasem wielu tatusiom idzie to naprawdę świetnie. Często bowiem potrafią poświęcić się dzieciom bardziej niż mama po całym dniu. Do kapelusza włożą czystą pieluchę i zaczną czarować, aby odwrócić uwagę od wycierania pupy. W czasie karmienia będą udawać, jak uwielbiają albo wręcz naprawdę pokochają przecier groszkowy. Szczoteczkę do zębów zamienią w ciuchcię i mycie zębów od razu stanie się zabawą.
Odmienny styl wychowania nie musi być od razu zły. Jest po prostu inny. Współpraca, która doprowadzi do powstania dobrze skomponowanej mieszanki rodzicielstwa ojca i matki nie jest łatwym do zgryzienia orzechem. Wymaga mnóstwa wysiłku i prawidłowego ukierunkowania. Jeśli jednak uświadomicie sobie, że robicie to dla dobra własnego dziecka, z pewnością się uda.
Współpracujcie i negocjujcie.
Dużo rozmawiajcie, również o odmiennym podejściu do wychowania. To droga do wypracowania kompromisów i znalezienia wspólnej drogi.
Wspierajcie się nawzajem w rodzicielstwie.
Jeśli dacie dziecku taką możliwość, szybko nauczy się, jak nastawić jednego rodzica przeciw drugiemu. Jeśli jednak będziecie współpracować, nie dacie mu do tego powodu.
Nie dyskutujcie o sposobach wychowania w obecności dzieci.
Starajcie się rozwiązać konkretny problem, nawet jeśli miałoby to oznaczać ustąpienie jednej strony. Przedyskutujcie to jednak na osobności.
Porozumcie się w kluczowych sytuacjach.
Nie ma nic złego w tym, by kłócić się o drobnostki, ale jeśli chodzi o poważne sprawy, powinniście stać po tej samej stronie. W przeciwnym wypadku dziecko może z łatwością to wyczuć i wykorzystać.