Model wychowawczy wyznawany przez dzisiejsze pokolenia różni się od tego z czasów naszych rodziców. Nowocześni ojcowie chcieliby aktywnie uczestniczyć w wychowaniu. Ikona ojca – żywiciela stopniowo zanika. Na scenę wstępuje ojciec – aktywny członek rodziny.
Matka kontra ojciec?
Kobiety budują swoje kariery w równym stopniu, jak ich mężowie. Mężczyźni zostają z dziećmi w domu. Różnice się zacierają. Chociaż nie zawsze. Oczywiście idealna sytuacja to nie taka, w której mama mówi, że do łóżka się chodzi o 19.00 a ojciec twierdzi, że o 20.00).
Przecież mężczyźni i kobiety są tak samo zdolni opiekować się innymi osobami. A w wielu sytuacjach nawet w podobny sposób. Na przykład:
- Obawy matek zwykle pojawiają się w okresie ciąży, ale tatusiowie również niepokoją się, czy będą w stanie odpowiednio zabezpieczyć rodzinę.
- Oboje rodziców odbiera płacz dziecka swoimi zmysłami tak samo – np. zmianą pulsu lub oddechu.
Współcześni tatusiowie chcą być włączeni do procesu wychowania. Istnieje poważny powód, dla którego matki powinny przyjąć to z radością i i pozwolić im na to:
Różnorodność w wychowaniu
Nie musimy chodzić daleko ani wgłębiać się w szczegóły. Weźmy coś tak prostego, jak noszenie dzieci na rękach:
Tatusiowie mają tendencję do trzymania swoich dzieci na ręku tak, że są odwrócone na zewnątrz, aby mogły obserwować świat wokół siebie.
Mamusie zwykle trzymają dziecko twarzą do siebie.
Albo zabawa:
Tatusiowie w większości podczas zabawy są bardziej aktywni fizycznie, nieprzewidywalni, męscy. “Wyginają śmiało ciało”, wiercą się i wykonują różne manewry. A dzieci świetnie się przy tym bawią.
Mamusie mniej pozwalają swoim dzieciom na autonomię. Starają się usunąć przeszkody na ich drodze. Tymczasem ojcowie często motywują dzieci, by były samowystarczalne, samodzielne. Pozostawiają im więcej przestrzeni na to, by poradziły sobie z zadaniem czy problemem. Po prostu starają się przygotować dzieci do poradzenia sobie w realnym świecie. Mają mniejszą skłonność do rozpieszczania.
Mamy obawiają się, że “brutalniejsze” zabawy, które lubią tatusiowie, doprowadzą do wzrostu poziomu agresji u dziecka i chciałyby, żeby dziecko nauczyło się, jak utrzymywać agresję w ryzach. Tymczasem właśnie te dzieci, które wyrastają pozbawione obecności ojca, są bardziej skłonne do agresywnych zachowań. Ale to nie wszystko. Nie tylko synowie, ale i córki, które bawią się ze swoimi ojcami w różne „waleczne gry”, mają potem wyższe poczucie własnej wartości i nawet lepiej powodzi im się w szkole.
A jeśli zostawimy już wszystko, o czym mówiliśmy, dzięki wychowaniu przez oboje rodziców dziecko uczy się, jak wyglądają różne opcje i mogą potem wybrać.