Gotować, sprzątać, sprzątać, gotować… i nagle wrócić do pracy! Po kilku miesiącach czy nawet po kilku latach gwałtownie zmieniasz środowisko. Rzucając przewijanie i gotowanie kaszek wskakujesz do rozpędzonego pociągu pełnego wyzwolonych i dynamicznych kolegów. Nocniki i smoczki wymieniasz na inwentaryzacje, deadline’y i terminy. Już tutaj słyszymy, jak bije Ci serce: „bum – bum – bum”. Jesteś tym „trochę” zestresowana. Nic dziwnego! Wszak nagle musisz wyrażać się w fachowych zdaniach złożonych. I to jeszcze bez zdrobnień!
Co mówią statystyki?
– 6 z 10 mam potrzebuje niemal 4 miesięcy na to, by wdrożyć się w pracę tak, jak to miało miejsce przed ciążą
– 50% kobiet wraca do pracy wyłącznie z powodów ekonomicznych. Wszak ktoś musi spłacać te wysokie hipoteki
– 17% mam martwi się, jak poradzi sobie psychicznie z nieobecnością dziecka, kiedy będzie w pracy
– Aż 3 z 4 mam potrafi wyobrazić sobie powrót do pracy krótko po porodzie, jeśliby w domu został ich partner
Gwarancja nie jest gwarantowana
Powrót do pracy może się dla wielu z nas skomplikować z kilku względów. Oficjalnie po urlopie macierzyńskim mamy prawo powrotu na swoje pierwotne stanowisko. Rzeczywistość jednak jest inna. Możesz spotkać się z kilkoma scenariuszami, które Ci to uniemożliwią i z powodu których będziesz musiała szukać innej pracy:
– Twoje stanowisko pracy zostało zlikwidowane. Innymi słowy zlikwidował je szef, ponieważ chciał pozostawić w firmie człowieka, który Cię zastępował
– Wypowiedzenie dostaniesz jeszcze pod koniec ciąży. W wolnym tłumaczeniu – przynajmniej jeszcze w czasie urlopu wiesz, na czym stoisz i możesz rozejrzeć się za innymi możliwościami
Co Pana obchodzi moja rodzina?
Szukanie nowej pracy po tak długim czasie spędzonym w domu z dziećmi raczej nie jest bułką z masłem. Mimo że pracodawcy nie powinni tego robić, często nie odpuszczą sobie pytania o rodzinę i dzieci. To, w jakim wieku masz dzieci, jest Twoją prywatną sprawą. Naturalnie wielu pracodawców to jednak interesuje. Dzieci są przecież „czynnikiem” wpływającym na pracę i wydajność. Miewają gorączki, biegunki, ospę, przedstawienia teatralne i imprezy. Ktoś je musi zaprowadzać do przedszkola i odbierać.
„Kiedy odpowiedziałam na pytanie, czy i jak duże mam dzieci, na twarzy pracodawcy dosłownie można było zauważyć, jak moje szanse na posadę gwałtownie spadły. Coś sobie zapisał w notesie i więcej się nie odezwał.” Monika
Jak temu zaradzić?
Jeśli na najbliższej rozmowie kwalifikacyjnej pan w garniturze zada Ci podobne pytanie, spróbuj dyplomatycznie odpowiedzieć: „Rodzina nie wpływa na moje obowiązki w pracy.”