Każdy maluch ma swojego ulubionego pluszaka. Im ta maskota jest milsza i słodsza, tym tym bardziej nierozłączna będzie z dzieckiem. Takie właśnie są pluszaki Lumpin. Skąd to wiemy? Zobaczcie sami jaka miłość rozkwitła między małą Tereską, a owieczką Olimpią od marki Lumpin.
Właśnie testowałyśmy owieczkę Olivię marki Lumpin. Wcześniej miałyśmy styczność z Niedźwiadkiem Lumpinem, pierwszym pluszakiem marki Lumpin. Teraz w ofercie znajduje się całe wesołe stadko. Każdy zwierzak ma własną historię, o której możesz przeczytać w załączonej etykiecie przy uszku maskotki. Owieczka Olivia na przykład pochodzi z zielonych wzgórz Irlandii :), o czym opowiedziałam Tereni w bajce na dobranoc.
Pierwsze wrażenia
Już podczas rozpakowywania zwróciłam uwagę na sierść owieczki. Została tak zaprojektowana, by wyglądać naturalnie. Tak jak większość pluszaków owieczka wypełniona jest drobnymi kuleczkami, które przy miętoszeniu przechodzą między palcami. Najważniejsze jest to, że jest mięciutka i gdy Tereska z nią zaśnie, nic jej nie przeszkadza.
Dla mnie ważne jest, że oczy owieczki są pewnie przymocowane do ciałka pluszaka. Zawsze boję się, że mój maluch oderwie i połknie oko maskotki. Tak łatwo może się przecież zadławić takim elementem.
Pod głową owieczki znajduje się na sznureczku drewniane serduszko z logo Lumpin. Nie jest przewiązane, lecz wszyte. Jeśli Wam nie odpowiada, możecie bez problemu odciąć tę ozdobę. Z tyłu wszyta jest metka z instrukcją prania.
Pranie
Owieczkę można prać tylko w rękach. Nie korzystaj z wybielacza i innych silnych środków chemicznych. Wystarczy płyn lub proszek, w którym pierzesz ubranka Twojego dziecka. Pranie ręczne wiąże się z długim czasem schnięcia, ale przynajmniej wiesz, że pluszak nie będzie zdeformowany po wyjęciu z pralki. Nam wyschła po ok. 24 godzinach, ale ja suszę według własnego systemu – obracam ją i delikatnie wykręcam. Jest dosyć jasna, więc raczej polecamy jako maskotkę do łóżka, dzięki temu nie będziesz musiała martwić się o częste pranie.
Wrażenia Tereski
Mała wprost oszalała na punkcie owieczki. Najpierw zainteresowała się drewnianym serduszkiem pod główką maskotki, później metką, ale obie rzeczy szybko odcięliśmy. Poza tym kwitnie miłość. Terenia tuli owieczkę, gładzi ją po brzuszku i karku. Już nie kładziemy się spać bez Olivii :)
Za recenzję dziękujemy pani Weronice – mamie Tereski!