Nowoczesny rodzic

Mieli tego dość! Zabrali dzieciom święta!

zabrali-swieta

Ile razy słyszeliśmy samych siebie albo kogoś z otoczenia, jak wyrzuca z siebie rodzicielskie pogróżki typu: „Jeśli nie będziesz grzeczny, Mikołaj do ciebie nie przyjdzie!” Ilu z nas miałoby jednak naprawdę odwagę, by zabrać dzieciom święta? Lidia i Jan się na to zdecydowali. Zlikwidowali dzieciom Boże Narodzenie…

Boimy się być konsekwentni

Oni też przez kilka miesięcy „wygrażali” swoim synom. Dzieci jednak wciąż zachowywały się zuchwale i egoistycznie. Ponadto miały ogromne wymagania. Chciały to, chciały tamto. Bez słowa „proszę” i „dziękuję”. Rodzice ostrzegli: “Jeśli Wasze zachowanie się nie poprawi, będą konsekwencje”. Upłynęło kilka miesięcy, w czasie których zaobserwowali jedynie niewielką zmianę. Wtedy Jan stwierdził: „Dość!”

Ogólnie działa to tak, że rodzice jakby „wygrażają” dzieciom, ale i tak kontynuują zwyczaj obdarowywania, nawet wtedy, kiedy dzieci na to nie zasługują. Boimy się konsekwencji. Nikt nie chce uchodzić za surowego rodzica – mówi Jan.

Tradycja tak, prezenty nie

W tym roku jednak zdecydowali się na radykalną zmianę. Zlikwidowali dzieciom święta. To znaczy, nie całe święta, ale tę najważniejszą i najbardziej ulubią przez dzieci część – prezenty pod choinkę. Lidia nie chce jednak, aby inni rodzice ich krytykowali.

Wyjaśnia: „Nie zrezygnowaliśmy z choinki ani ozdób świątecznych, ani ze świętowania narodzin Jezusa. Pierwotnym powodem było ukaranie synów za ich aroganckie zachowanie. Jednocześnie chcemy jednak pokazać, że święta oznaczają też coś innego i że nie powinny kręcić się wokół materialnych upominków.”

Lidia i Jan poczuli, że Boże Narodzenie jest idealnym momentem na to, by pokazać swoim synom, co oznacza dawanie tym, którzy są w potrzebie. Co to znaczy myśleć o innych. Małżonkowie również nie będą się w tym roku obdarowywać.

200268320-001
Nie tylko dostawać, ale i dawać

Pieniądze, które w innym przypadku przeznaczyliby na góry prezentów, rodzina przeznacza na dobroczynność.

Chcemy pokazać naszym chłopcom, że mogą czuć radość z tego, że komuś coś podarują. Nie chcemy w nieskończoność pielęgnować w nich jeszcze większej pogoni za materialnymi rzeczami. Rezygnują z czegoś dla siebie, aby ktoś inny się cieszył – zgadzają się oboje. Małżonkowie nie chcą więc przede wszystkim ukarać dzieci. Chcą im udowodnić, że skupianie zawsze tylko się na sobie nie jest właściwe. Czasami trzeba skoncentrować się też na tym, co możemy dać sami.

isifa_94692635Nie są smutni

Lidia wyjaśnia, że ich synowie nie są w żadnej potrzebie. Mają dość ubrań, butów i zabawek. Nie są nawet rozczarowani z powodu decyzji rodziców. Przyjęli ją i zaczęli własnoręcznie wykonali upominki dla siebie nawzajem. Dokładnie o to chodziło rodzicom. Aby nie myśleli tylko o sobie, ale i o innych.

Wigilia nie była ani trochę mniej magiczna, mimo że nie przyszedł  Mikołaj ani Gwiazdka – dodaje Jan.

Zamiast tego mogliśmy w spokoju rozkoszować się kolacją wigilijną, zjeść pierniczki, zagrać wspólnie w gry towarzyskie. Chłopcy tym bardziej doceniają te kilka upominków, które dostali od dziadków i bliskiej rodziny. Możliwe, że w efekcie sam Mikołaj będzie z nich tak dumny, że napisze do nich list z podziękowaniem – żartuje na koniec Lidia.

Symbolicznie dla innych

Właśnie bożonarodzeniowy okres jest wspaniałą okazją do zapoznania dzieci z taką filozofią. Nie musimy im od razu „zabrać” świąt. Wystarczy zastosować oszczędniejszą metodę.

Poprzedni artykułNastępny artykuł

Napsat komentář

Vaše emailová adresa nebude zveřejněna. Vyžadované informace jsou označeny *