Nowy fotelik samochodowy wybieraliśmy naprawdę bardzo długo. Dużo dłużej niż wózek czy cokolwiek innego przeznaczonego dla dziecka. Matylda do czternastego miesiąca życia jeździła w gondoli, którą dostaliśmy wraz z wózkiem (kupowaliśmy komplet z drugiej ręki, dlatego typ nie był dla nas zbyt ważny). Ostatecznie wybraliśmy fotelik marki Maxi Cosi AxissFix 2016. Chcę uzasadnić nasz wybór.
Który fotelik wybrać?
Niestety na rynku jest niewiele fotelików montowanych przeciwnie do kierunku jazdy (czy też tych z możliwością mocowania w obydwu kierunkach). Te dobrej jakości są naprawdę drogie. Ostatecznie wybraliśmy produkt Maxi Cosi AxissFix 2016, będący kompromisem obydwu typów fotelików.
Fotelik ten można bowiem zamontować przeciwnie do kierunku jazdy wyłącznie w przypadku dzieci do ok. 2 roku życia (ok. 87 cm). Potem zgodnie z kierunkiem jazdy można posadzić w nim dzieci do 4 lat (ok. 105 cm). Tak, trochę mnie denerwuje, że opcja tyłem do kierunku jazdy jest tak ograniczona, ale na razie się tym nie martwię.
Kiedy Matylda podrośnie, wtedy kupimy nowy fotelik, a ten zostawimy dla jej rodzeństwa lub sprzedamy go. Być może przestanę się też tak bardzo przejmować tym problemem, a mała będzie jeździć przodem do kierunku jazdy (opcja, że do tego czasu mąż kupi mi duże i bezpieczne auto niestety jest na razie nierealna).
W każdym razie fotelik świetnie wypadł we wszystkich testach (o czym poinformował mnie mąż po kilkugodzinnej lekturze dotyczącej fotelika) i posiada świetną opcję – siedzenie można obracać o 360 stopni. Oznacza to, że kiedy uadzamy lub wyciągamy Matyldę z fotelika, możemy go łatwo obrócić w swoją stronę. W samochodzie mocowany jest za pomocą systemu uchwytów Isofix. Jednym ruchem można nastawić wysokość pasów wraz z oparciem głowy. Kolejną świetną opcją jest nastawienie czterech pozycji siedzenia lub leżenia, dzięki czemu dziecko może wygodnie zasnąć.
Co jeszcze mi się podoba?
Podobają mi się też inne małe gadżety, przeznaczone raczej dla komfortu rodziców, jak np. system trzymający wszystkie rozpięte pasy w górze, dzięki czemu dziecko na nie nie usiądzie, a ty nie musisz szukać ich gdzieś za jego plecami. Ponadto pasy posiadają sygnał właściwego napięcia. Kiedy na zapięciu pojawi się kolor zielony, oznacza to, że pasy są odpowiednio napięte.
Fotelik jest dość dobrze podwyższony, więc Matylda może patrzeć przez szybę, nawet wtedy, kiedy siedzi tyłem do kierunku jazdy. No i absolutnie nieistotnym faktem jest to, że wygląda naprawdę ładnie, zwłaszcza ten szary, wybrany przez nas :) Jak długo pozostanie tak śliczny i czysty, można łatwo zgadnąć – do pierwszej kanapki! Matylda jest bowiem małym brudaskiem, jednak istnieje świetne rozwiązanie – pokrowiec można zdjąć i wyprać.
Do tej pory jesteśmy naprawdę zadowoleni z fotelika (przypominam, że na razie oprócz gondoli nie mamy żadnego porównania). Mąż regularnie przenosi go z jednego auta do drugiego, co jest trochę męczące, ale montaż jest (dla niego) całkiem prosty. Pewnie zastanawiasz się, czy Matyldzie nie przeszkadza ciągła jazda tyłem do kierunku jazdy. Myślę, że na razie nie. Nie poznała jeszcze jazdy przodem, ma wystarczająco dużo miejsca na nogi, a przez okno ma lepszy widok niż w przypadku gondoli. Jeśli chcemy podróżować gdzieś dalej, staramy się wybrać czas, kiedy z największą prawdopodobnością zaśnie.
A jeśli chodzi o wady?
Za wadę uznaję właśnie to, że kiedy Matylda wyrośnie, będziemy musieli odwrócić ją zgodnie z kierunkiem jazdy, a na to nie jestem jeszcze psychicznie gotowa. Kolejną kwestią jest fakt, że obudowa fotelika w porównaniu z innymi wydaje mi się dość mała, w związku z czym zbytnio nie wierzę, że dotrwa do 4 lat. Ale zobaczymy, jak duża Matylda urośnie.
Mam małą radę dla mam, których dzieci w samochodzie dużo płaczą. Myślałam, że lepiej jeździć z małą z tyłu (wtedy, kiedy prowadzi mąż), abym w czasie jazdy mogła ją zabawiać. Jednak paradoksalnie odkryliśmy, że mniej płacze, kiedy siedzę z przodu. Kiedy bowiem nie widzi mnie obok siebie, nie ma miliona żądań na raz (podaj to, podaj tamto, daj mi jeść, włącz mi telefon) i patrzy przez okno lub bawi sie tym, co dam jej do ręki. Jednak zbyt długo tak nie wytrzyma i w większości kończy się to tak, że podaję jej telefon z pingwinkiem Pingu.
Za racenzje dziękujemy Pani Ani, mamie Matyldy :-)
A ty jaki fotelik wybrałaś dla swojego malucha? Podziel się z nami! A jeśli Maxi Cosi cię zainteresował, znajdziesz go TUTAJ.
Inne rodzaje fotelików samochodowych znjadziesz TUTAJ
Również mamy maxi cosi axissfix, jest rewelacyjny ale teraz dopiero zastanawiam się, skąd to ograniczenie wzrostowe do jazdy tyłem? Obawiam się że szybko będzie potrzebna zmian :(