Lifestyle

Różowe okulary ciążówki, początek macierzyńskiego i stos pieluch!

A więc stało się. Jestem na macierzyńskim. Mimo tego, że człowiek z każdej strony słyszy uwagi typu: „To nie jest żaden urlop, ale porządna harówka – nie będziesz już miała ani chwili dla siebie!” i tym podobnych – ja wciąż jestem jak niewierny Tomasz. Nie wierzę, że będzie tak strasznie – niby dlaczego miałoby być? Taki mały okruszek przecież tylko śpi, robi kupki i od czasu do czasu płacze, prawda? Za bardzo nie rozumiem, dlaczego inne mamy zawsze skupiają się ma tej ciemniejszej stronie macierzyńskiego i wychowawczego… dlaczego mnie raczej nie motywują? Motywujcie kobiety! Na razie motywuję się sama! Będzie to najpiękniejszy okres mojego życia! Na pewno! Mamuśki, wiem, że rzeczywistość może być inna, ale pozwólcie mi na ten zapał!

rsz_img_20150118_134321

Co takiego robi taka ciążówka w pierwszych dniach swojego macierzyńskiego?

Nic ciekawego oprócz tego, że śpię około 10 – 11 godzin na dobę (przed ciążą wystarczyło mi 6 godzin, więc niezłe osiągnięcie, Adelo!). Dzięki swojej przyjaciółce Lucynie zainstalowałam sobie aplikację do picia wody, ponieważ przestałam pić (tak, istnieje nawet taka aplikacja!), piorę ubranka dla maluszka, aby wszystko było przygotowane i przede wszystkim – walczę z pieluchami.

Zdecydowałam, że na początku wypróbuję pieluchy wielorazowe. To znaczy, że do szpitala zabieram jednorazowe Pampers Premium Care, a w domu chcę zacząć używać tylko pieluch materiałowych. Nie będę kompletować żadnego podstawowego wyposażenia, tylko zacznę od klasycznych, kwadratowych pieluch z materiału. Kupię specjalne majtusie na wierzch i tyle! Od współpracowników z Feedo dostałam pieluszki Feedo :) ze ślicznymi zwierzątkami, które tak uwielbiam! Będą mi o nich przypominać ;). Zobaczymy, czy z biegiem czasu sprawdzi się mój wybór, jak poradzę sobie z praniem a zwłaszcza z prasowaniem.

rsz_img_20150118_154059

Jeśli chodzi o kosmetyki, u mnie wygrały te naturalne. Mam już kilka preparatów firmy Weleda, która wydaje mi się bardzo sympatyczna, i dodam do nich znane i sprawdzone maści i kremy, np. Bepanthen czy Sudocrem – jeszcze nie wiem, który. Jeśli chodzi o chusteczki do mycia pupki, zdecydowałam się na te lniane. Albo inne, naturalne (+ olejek). W podróż będę zabierać jednorazowe chusteczki nawilżane. Jakich używacie Wy? Używacie tylko lnianych czy wyłącznie jednorazowych?

Niemniej jednak – drogą podsumowania – piorę wszystko po kolei, jakby chodziło o życie, aby to moje maleństwo było czyściutkie, dziadziuś maluje i odnawia łóżeczko, babcie udzielają – oczywiście – rad a tatuś jest przy mnie na 100% i wspaniale o mnie dba. I tak właśnie powinno być!

Trzymaj się,  dzieciątko w brzuszku!

Poprzedni artykułNastępny artykuł

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *